Historia szkolnictwa w Oldrzychowicach do roku 2006

 

Z historii Oldrzychowic

Janina Raclavska

          Wieś Oldrzychowice, jak wynika z przekazów historycznych, wzmiankowana jest już w roku 1305. Założona została prawdopodobnie w XII wieku, uzyskując nazwę od imienia swego założyciela Ulryka. Nazwa wsi Urlici villa / wieś Ulryka/ pojawiła się w spisie miejscowości śląskich zobowiązanych do płacenia dziesięcin biskupowi wrocławskiemu. O historii wsi traktuje również dokument z roku 1906, zamurowany w ścianę budynku szkolnego w Oldrzychowicach-Równi. W nim zawarta jest następująca informacja: 

                   " W ten czas rozłożyli się z wojskiem czeskie książęta Oldrzych i Jaromir tutaj a to książę jaromir na północ ku Wroclawiu a książę Oldrzych na południe ku Beskidom, aby zastawić i odpędzić króla polskiego Bolesława Chrobrego, który chciał Śląsk, Morawę i Czechy po Mołdawę i Elbę zająć a przyłęczyć pod polskie berło. Tu w tej naszej okolicy było wojsko Oldrzycha, który też tu miał swojego wojewodę ztąd pochodzi wojewodzik a rzeką Tyra czyli Zatyrą był naczelny wódz.

Tedy wysłał Jaromir do Oldrzychów poselstwo czyli do Oldrzychowic i stąd została nazwa tej okolicy Oldrzychowic.

To zbadanie wzięto z historycznych podań według Lucyana Tatomira."

 Podanie to nie posiada jednak żadnego oparcia w historycznym materiale źródłowym. 

        Oldrzychowice to wieś rodzinna Jana Milikowskiego / 1781-1866/ - nauczyciela i wydawcy książek. Był właścicielem oficyn wydawniczych w Tarnowie, Stanisławowie i najwybitniejszej we Lwowie. Zabiegał u samego Mickiewicza o pozwolenie na wydanie Pana Tadeusza. Dla Cieszyńskiego przysłużył się darem książkowym, dla nowo utworzonej Biblioteki Ludu Kraju Cieszyńskiego przesłał 54 książki, a w roku1861 dla Czytelni Ludowej 322 dzieł. Z Oldrzychowic pochodz również wybitny folklorysta Jan Tacina /ur.1909/, zbieracz pieśni i tańców ludowych. Zebrał ponad 12 tysięcy pieśni, pochodzących dłównie z Cieszyńskiego. W Oldrzychowicach też przeżył swoje dzieciństwo wybitny pisarz Henryk Jasiczek /1919-1976/.

  

Początki szkolnictwa w Oldrzychowicach

opr. Janina Raclavska 

        Mieszkańców Oldrzychowic, podobnie jak obywateli całego Śląska Cieszyńskiego, cechowała dążność do wiedzy i chęć do nauki. Pierwsza wzmianka o szkole cieszyńskiej pochodzi już z roku 1331. Znaczącą rolą w szerzeniu oświaty w Cieszyńskiem spełnił książę Wacław Adam /1545-1579/, który wydał dokument pt. Porządek kościelny, uzupełniony przez jego małżonkę Katarzynę Sydonię, Porządkiem szkolnym. Na podstawie powyższych rozporządzeń poddani byli między innymi zobowiązani posyłać swe dzieci na obowiązkową i bezpłatną naukę w szkołach przykościelnych, gdzie czytania, pisania, rachunków i śpiewu kościelnego uczono po polsku. Dzieci uczęszczały na regularną naukę do 12. roku życia, po czym nastąpowałanauka powtarzająca. Czytać i pisać uczyły się nie tylko dzieci, ale i dorośli. 

        Szkolnictwo oldrzychowickie ma długą tradycję. Pierwszy budynek szkolny powstał w Oldrzychowicach-Równi w roku 1782. Miejsca pod budowę dostarczyła Komora Arcyksiążęca w Cieszynie. Do szkoły uczęszczały dzieci nie tylko z całych Oldrzychowic, lecz również z Tyry i Łyżbic.W roku 1869 przystąpiono do budowy nowego budynku szkolnego, tym razem już murowanego, na który cesarz Franciszek Józef darował 300 reńskich. O budowie tej szkoły czytamy w Gazecie Kościelnej – Zwiastun Ewangeliczny / nr 11, 30.11.1870/, co następuje:

        "Dnia 15 października br. poświęcono nowo zbudowaną ewangelicką szkołę ludową w Oldrzychowicach w powiecie Cieszyńskim. Budynek teraźniejszy wzniesiono na tym samym miejscu gdzie w roku 1792 stała dawna drewniana szkoła. Cały budynek jest z cegły. Na rogu wznosi się wieża z dzwonnicą, urządzenie wewnętrzne jest wyborne, tak iż nie powiemy za wiele twierdąc iż szkoła oldrzychowicka może posłużyć za wzór. Godną uznania i pochwały jest gorliwość z jaką oldrzychowianie wzięli się do budowy, rozpoczęli ją albowiem 5 lipca r. 1869 a w listopadzie przyszłego roku już zaczęto uczyć dzieci w nowej szkole. Ponieważ wieś Oldrzychowice jest bardzo rozległa, nie można się było zgodzić na wybudowanie jednej szkoły dla całej gminy.Ze złego wynikło dobre, gdyż tym sposobem owa część ludności oldrzychowickiej postanowiła zbudować szkołę na innym miejscu wsi. Jest to myśl nader zbawienna, albowiem jedna szkoła o dwóch klasach i dwóch nauczycielach pod jednym dachem nie odpowiadały swemu celowi. Tak dwie szkoły staną sią ulgą dla dziatek, bo wszystkie będą miały niedaleko chodzić a tym sposobem będzie można wymagać, aby dzieci chodziły do szkoły regularnie. Dzieci obowiązanych chodzić do szkoły było w roku bieżącym 234."

        Obywatele Wsi i Zagórza zakupili budynek wraz z 1,5 ha pola. Budynek przerobiono na szkołę i w roku 1872 oddano go do użytku publicznego. W ten sposób powstał dalszy budynek szkolny w Oldrzychowicach, tym razem we Wsi.

" Uroczystość otwarcia szkoły dopełnił ksiądz Kotschy z Bystrzycy, jako pastor miejscowy, kazanie zaś do uroczystości powiedział Dr. Ks. Otto pastor cieszyński. Obecni byli starosta powiatowy p. Ruff , c. k. inspektor powiatowy szkół ludowych Werber i wielkie mnóstwo ludu okolicznego. Nauczycielem przy pomnienionej szkole jest p. Paweł Goryczka, który gorliwością swoją przyczynił się także niemało do zbudowania nowej szkoły."

        Po upływie kilkunastu lat również nowa szkoła murowana okazała się niewystarczająca. Odczuwano potrzebę poszerzenia szkoły lub wybudowania nowej. 18 sierpnia 1904 roku odbyła się więc uroczystość położenia kamienia węgielnego pod nową dwuklasową szkołę we Wsi. Wielka ilość dzieci uczęszczających do szkoły wywoływała potrzebę wybudowania dalszego budynku szkolnego – w roku 1906 przystąpiono do budowy nowej trzyklasowej szkoły w Równi. Z aktu erekcyjnego wmurowanego w kamień węgielny nowej szkoły czytamy:

" Dziś 15 maja 1906 święcimy dzień założenia węgielnego kamienia pod budowę trzyklasowej szkoły, którą buduje pan Robert Lewak z Cieszyna. Piątą szkołę dziś budują trzyklasową na od Stonawskiego odkupionej parceli. Fundator tej nowj szkoły jest sama gmina Oldrzychowice, króra otrzymała zapomogi od Wydziału Śląskiego jako z krajowej kasy 6000.

Od roku 1782 do dziś 1906 to jest przez 124 lata, było w Oldrzychowicach 14 nauczycieli: Jan Kotas, Jan Sikora, Paweł Konderla, Paweł Chudoba, Jan Chudoba, Jan Krzymień, Gustaw Tyrna, Paweł Goryczka, Eduard Paździora i Paweł Jursa."

Dnia 31 października 1908 odbyło się poświęcenie nowej szkoły w Równi. O wydarzeniu tym czytamy w Kronice ewangelickiego zboru aug.wyz. w Bystrzycy:

    "Lud zebrał się przed starą szkołą, tu przemówił ks. Karol Michejda. Stąd ruszono uroczystym pochodem przed nową szkołę, tu powiedział kazanie i dokonał aktu poświęcenia ks. Dr. Józef Pindór z Trzyńca.

  

Dalsze losy szkoły w Równi i jej nauczycieli

opr. W. Wałach 

        Naukę w nowej szkole rozpoczęto w roku 1908. Pierwszym kierownikiem tej szkoły został Jan Szczepański. W pamięci mieszkańców pozostał jako dobry nauczyciel, zacny i ofiarny człowiek. Z nim współpracowali dalsi nauczyciele: Paweł Pustówka, Andrzej Urbaniec, Adolf Zawada, Jan Gabryś z Łyżbic, nauczycielka robót ręcznych Zuzanna Cienciałówna, Jan Sikora, Jerzy Hadyna, ojciec Stanisława Hadyny kierownika ZpiT Śląsk. W roku 1935 Jan Szczepański odszedł na emeryturę, prowadzenie szkoły zaś objął Paweł Pustówka, który urodził się wprawdzie w Cieszynie, lecz jego ojciec pochodził z Oldrzychowic. Był absolwentem Seminarium Nauczycielskiego w Bielsku. Niebawem został jednak powołany do służby wojskowej, po jej ukończeniu wrócił do szkoły w Oldrzychowicach w funkcji nauczyciela prowizorycznego. Po wybuchu I wojny światowej został powołany do wojska. Wrócił dopiero w r. 1921 i objął posadę nauczyciela, a w roku 1935 stanowisko kierownika szkoły. Oprócz nauki szkolnej prowadził Ludową Szkołę Gospodarczą w Oldrzychowicach, wieczorami przygotowywał przedstawienia amatorskie młodzieży, angażował się w Kole Macierzy Szkolnej. Kierownik Pustówka pracował w tutejszej szkole do okupacji niemieckiej w roku 1939. W roku 1940 został aresztowany. Najpierw przewieziono go do Cieszyna, następnie do Dachau, w końcu do obozu w Mathausen-Gusen. Podobny los spotkał również kierownika II Szkoły Ludowej w Oldrzychowicach-Wsi Jana Kantora, który wskutek choroby i wycieńczenia zmarł wkrótce po wojnie.

        W chwili, kiedy Paweł Pustówka obejmował stanowisko nauczyciela w Oldrzychowicach, szkoła była trzyklasowa i liczyla około 200 uczniów. W okresie międzywojennym ilość dzieci znacznie się obniżyła w wyniku zaciekłej proczeskiej agitacji. Rodzice dzieci uczęszczających do polskiej szkoły byli zwalniani z pracy, dotknęło to szczgólnie pracowników zatrudnionych w leśnictwie pod kierownictwem leśniczego Praunshofera.Na szczęście światły wójt oldrzychowicki Jerzy Rusnok otaczał szczególną opieką miejscowe szkoły polskie.

        Podczas okupacji hitlerowskiej zaginęła kronika szkolna, jedyne informacje dotyczące tego okresu znajdują się we spisanych po wojnie wspomnieniach byłego kierownika szkoły Pawła Pustówki i Pawła Gojniczka, emerytowanego dyrektora szkoły w Łyżbicach.

        W pierwszych dniach maja 1945 zostały tutejsze tereny wyzwolone spod okupacji hitlerowskiej. Ludzie wracali z obozów, więźniowie, żołnierze z frontów. Losy polskich nauczycieli podczas wojny były tragiczne. Wielu z nich zginęło. Niesprzyjająca sytuacja narodowościowa spowodowala, że w maju 1945 otwarto w Oldrzychowicach tylko czeską szkołę. Wpisy do polskiej szkoły odbyły się dopiero   3 i 4 września 1945 w budynku czeskiej szkoły. Przeprowadził je kierownik P. Pustówka. Wypadły niekorzystnie, czego przy istniejącym układzie należało się spodziewać. Wpisanych zostało tylko 55 uczniów. Stan ten utrzymywał się przez parę lat na mniej więcej tym samym poziomie.

        Budynek polskiej szkoły był zniszczony. Brakowało wyposażenia i pomocy szkolnych. Kierownictwo objął przedwojenny dyrektor Paweł Pustówka, do pomocy przydzielono mu nauczyciela Pawła Sikorę z Łyżbic. W pierwszych miesiącach po wojnie uczyli w tej szkole Augustyn Nohel oraz Jan Macura. Skład ten zmienił się dopiero w roku 1950, kiedy kierownik Pustówka odszedł na emeryturę a jego miejsce zajął nauczyciel Jan Macura.

        Różne były losy nauczycieli uczących w oldrzychowickich szkołach. W XIX wieku zmuszeni byli nierzadko dorabiać sobie do skromnej pensji kolądą lub śpiewem na pogrzebach. Nauczyciele próbowali zwrócić uwagę mieszkańców wsi na swój trudny los. W kronice gminnej w roku 1844 czytamy:  

              "Co się tyczy szkolnego nauczyciela, który żąda od gminy, żebyśmy mu jego płacą poprawili albo pomocnika przyjęli i jemu płacę ustanowili, tak gmina naśladujące odpowiedzi daje.

Ze gmina swojegorechtora za isty płat i naturalia a to za młodych lat, kiedy on jeszcze lepiej swój szkolny urząd wykonywał, ale teraz co każdy przyznać musi żąda poprawy. Gmina myśli, że on ze swoim płatem i kolędą, która mu też piękną sumę przynosi, musi być spokojny. Jeśli na tę płacę nie przystanie, tak sobie gmina innego rechtora szukać będzie.

Stało się przy gromadzie Oldrzychowic 11 oktobra 1844."

Sytuacja nie zmieniła się znacznie nawet wtedy, kiedy nauczyciele zaczęli otrzymywać stałą pensję. Klasy były przepełnione, pomimo tego, że część dzieci uczęszczała do szkoły tylko dorywczo z powodu sezonowych prac polnych. W okresie międzywojennym nauczyciele byli stosunkowo dobrze zaopatrzeni materialnie, nastał jednak problem innego rodzaju – nagły ubytek uczniów w klasach polskich spowodowany wspomnianą już agitacją proczeską. Trzeba było głębokiego patriotyzmu i odwagi rodziców, by zdecydowali się wysyłać dzieci do polskiej szkoły.

Podczas okupacji niemieckiej polscy nauczyciele utracili pracę w wyniku zamykania polskich szkół, co więcej byli prześladowani i zamykani do więzień, obozów i wywożeni na roboty przymusowe. Niemcy chcieli w ten sposób pozbawić tutejszą ludność krzewicieli oświaty i kultury polskiej. Po wojnie odnowiono szkolnictwo polskie. Sytuacja nauczycieli nie poprawiła się jednak znacząco. Płace były ciągle niskie w porównaniu z innymi profesjami, nauczyciele więc porzucali swój zawód szukając innego, bardziej lukratywnego. Stan ten wywołał dotkliwy brak nauczycieli. W roku 1950 podniesiono wprawdzie pensje nauczycielskie, lecz nastały inne trudności. Nauczyciel był zmuszony angażować się społecznie do tego stopnia, że nauka i przygotowanie do lekcji często znajdowały się na planie dalszym jego obowiązków. Nauczyciele o przekonaniach religijnych musieli opuścić szkolnictwo. Był to powód, dla którego tutejszy nauczyciel Jan Macura zmuszony był szukać sobie innego zatrudnienia. Pomimo wszystkich tych przeciwności losu szkolnictwo polskie w Oldrzychowicach nie zanikło, zawsze znaleźli się wykształceni ludzie, którzy zdecydowali się " nieść oświaty kaganiec" właśnie w tej podgórskiej miejscowości.

               

Szkoła oldrzychowicka w drugiej połowie XX wieku 

opr J. Markowa

        Jak było wspomniane już wyżej, okres powojenny nie należał do łatwych ze względu na dewastacje , które spowodowała wojna. Budynek szkolny wprawdzie ocalał, ale wnętrze, wyposażenie i pomoce naukowe uległy całkowitemu zniszczeniu. Trzeba było dużo wysiłku i pracy, żeby doprowadzić budynek znowu do użytku.

        W latach pięćdziesiątych przeprowadzono gruntowniejszy remont budynku szkolnego: naprawiono dach, fasadę, odnowiono podłogi i urządzono kuchnię szkolną, której dotychczas wcale nie było. Zaprowadzono sieć wodociągową i kanalizację, drewniany płot zastąpiono żelaznym. Zaprowadzono radiofonizację, żeby można było korzystać z audycji radiowych. W budynku mieściły się dwa lokale do nauczania, lokal przedszkolny oraz mieszkanie dla kierownika. W następnych latach kolejno remontowano sieć elektryczną, podłogi wyłożono parkietem, wybudowano w piwnicach kuchnię z jadalnią, spiżarnię i garderobę dla dzieci. W siedemdziesiątych latach wprowadzono piece akumulacyjne, doszło do wymiany okien i bramy wejściowej. Z czasem przedszkole przeprowadzono do byłego mieszkania znajdującego się na terenie budynku, sala służyła jako następne pomieszczenie do nauki, a od roku 1977 również jako sala świetlicy szkolnej. W roku 1996 w miejscu byłego gabinetu szkolnego powstała świetlica szkolna. Cały czas uzupełniano wyposażenie szkoły oraz pomoce naukowe. Władze szkolne w różnych czasach różnie ustosunkowywały się do potrzeb szkoły i często przede wszystkim dzięki ofiarności kierowników tej szkoły i pomocy rodziców uczniów /jak finansowej tak fizycznej/ można było realizować większość remontów.

        W roku 1953 wchodzi w życie reforma szkolnictwa i powstaje ośmioletni cykl nauczania podstawowego. Rok 1960 przynosi kolejną zmianę systemu szkolnego. Obowiązek szkolny zostaje przedłużony do lat dziewięciu. Od tego roku uczniowie otrzymują bezpłatnie podręczniki oraz wszelkie przybory i potrzeby szkolne. W roku 1967 zostaje wprowadzona w życie nowa organizacja nauki i wypoczynku. Oprócz wakacji letnich i zimowych / noworocznych/ zostały dodatkowo wprowadzone wakacje wiosenne. Od roku 1968 wprowadzono pięciodniowy tydzień nauki szkolnej. W roku szkolnym 1976/77 zostały wprowadzone nowe programy nauczania, które były stopniowo wprowadzane, a w związku z tą reformą nauczanie podstawowe przedłużono do lat dziesięciu z tym, że szkoła podstawowa obejmowała pierwsze osiem lat, następne dwa lata obowiązku szkolnego uczeń spełniał w szkołach drugiego cyklu wybranych przez siebie. Ten stan utrzymał się aż do lat dziewięćdziesiątych, kiedy to znowu powrócono do dziewięcioletniego nauczania podstawowego, w związku z czym pierwszy stopień trwa pięć lat tak, jak kiedyś szkoła ludowa.

Ogromne zmiany w koncepcji nauczania oraz stale obniżająca się ilość uczniów w szkołach polskich były powodem do zamykania szkół małoklasowych w wielu gminach. I tak w latach 1976 i 1977 zanikają szkoły w Tyrze, w Gutach i w Oldrzychowicach – Wsi, a szkoła w Równi staje się szkołą zbiorczą, do której uczniowie przywożeni są autobusami szkolnymi. Ta sytuacja trwa do dnia dzisiejszego: od roku 1980 gmina Oldrzychowice zostaje częścią miasta Trzyńca, a od roku 2003 szkoła oldrzychowicka staje się częścią administracyjną szkoły trzynieckiej. Szkoła więc urzędowo już nie istnieje, jednak dla Polaków oldrzychowickich wciąż pozostaje ważnym elementem w ich życiu.